Dziś bez specjalnego rozpisywania się (bo pora już późno wieczorna i nie ma co uprawiać zbędnych dywagacji), przystępuję do raportowania zdiagnozowanych i zakwalifikowanych w kategorii; <pozytyw> elementów dnia trzeciego.
fot. źródło/net/
Dzień Trzeci
# 1 - pozytywny "triatlon" poniedziałkowego poranku: obudziłam się - wstałam - wyszłam do pracy. To przywileje nie dostępne każdemu:) Statystyk umieralności nocną porą we własnym łóżku nie znam, niemniej odsetek bezrobocia chociaż z tendencją minimalnie spadkową nadal utrzymuje się na wysokim poziomie. I chociaż moja obecność w firmie już wkrótce osiągnie pełnoletność, poranne pobudki, nawet w poniedziałkowe dni, kwalifikuję w kategoriach pozytywów!
# 2 - fundusze unijne wspierające mikroprzedsiębiorców w podnoszeniu jakości zawodowych kompetencji zbierają swoje żniwo! Efektywne zarządzanie sobą w czasie przełożyło się na systematyczny wzrost odsetka zrealizowanych zadań z listy zaplanowanych. Jest dobrze a będzie jeszcze lepiej:)
#3 - przy aktywnym udziale 2/3 mojego potomstwa zaliczyłam kolejne spotkanie z Ewa i dywanem;) robiąc tym samym następny mały kroczek do realizacji wyznaczonego w tym zakresie celu. Co prawda plan spotkania z Edgarem (które to ma przybliżyć do osiągnięcia innego celu;) został zepchnięty przez podwójne pranie, taniec z odkurzaczem, jutrzejszy obiad, poszerzanie wiedzy o saprofitach i saprofagach oraz podwójną publikację kulinarnych postów, ale liczę, że ....
# 4 - jutro też będzie dzień! :)
Bo jesteś tym, co jesz…. Pewna jestem, że podobna zależność zachodzi w sferze naszego ducha. Jesteśmy tym, czym karmimy nasze myśli, nasz umysł… Chciałabym, by to miejsce stało się taką wirtualną jadłodajnią - zarówno dla ciała jak i ducha, do której zawitacie strudzeni sieciowymi wędrówkami, przysiądziecie na chwilę, odpoczniecie, nakarmicie pozytywną energią, skorzystacie z pomysłów na strawę dla Ciała i zechcecie powrócić tu znów - zapraszam :)
Strony
Wpisz czego szukasz:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz